Początek czerwca to najpiękniejsza pora roku na spacery z charcikami. W weekendy staram się je zabierać dość wcześnie na pola, jeszcze przed ósmą rano, kiedy nie ma spacerujących rodzin z dziećmi, quadów, motocykli, rowerzystów, ludzi z kijkami i wszystkich tych atrakcji, które odbierają przyjemność swobodnego spaceru ze stadem rozbieganych charcików włoskich. O tak wczesnej porze jest co prawda jeszcze sporo rosy i charciki po godzinie gonitwy są całkowicie mokre, ale w kolejnej części spaceru wychodzę już z nimi na ukwiecone łąki, zalane porannym i ciepłym słońcem, gdzie spokojnie dosychają. O tej porze roku szczególnie cieszą oko chabry i maki, jedne z najszybciej przemijających polnych kwiatów. Ich piękno i ulotność zarazem tworzą wrażenie impresji, bardzo szczególne doświadczenie piękna o tej porze roku. Poranny 2 godzinny spacer jest czymś niezwykle ważnym dla charcików, daje możliwość rozładowania energii, zaspokojenia potrzeb na różnego rodzaje bodźce, szczególnie zapachy, jest jednym z najważniejszych elementów "psiej codzienności", uszanowania ich potrzeb nie tylko fizycznych, ale i psychicznych.