Od tygodnia jest wysyp jagód w lesie. Codziennie zbieram litrowy słoik i powoli kończą mi się pomysły jakie dania można z nich zrobić. Charciki potrafią same skubać krzaczki jagód, a mistrzyniami w tej technice są Xulia i Pema. Xulia dodatkowo co chwilę podchodzi do mnie i trąca nosem bym podała jej jagody na dłoni. Zjada ich ogromne ilości! W lesie nigdy nie było tak wielu ludzi, co kilometr widać przewrócone na mchu rowery i zbierające je całe rodziny. Dookoła wielka obfitość, starczy dla wszystkich, ludzi i zwierząt. Godzinami można zrywać owoce i słuchać śpiewu leśnego ptactwa, jak dla mnie nie ma lepszego sposobu na relaks i odprężenie.
Wpis autorstwa: